
Zapraszamy w czwartek ,
4 grudnia 2008 o godzinie 20.00,
jak zwykle do Coffee House
na ulicy Fredry 2 w Poznaniu,
na projekcję filmu
Zwierciadło
z 1975 roku
w reżyserii Andrieja Tarkowskiego
Wstęp wolny.
Możliwości
Uważam, że proces twórczy nigdy nie jest skończony, że obraz może zmieniać się w czasie, podlegając nikłym lub radykalnym zmianom. Ten sam obraz może być wystawiony wielokrotnie i za każdym razem może wyglądać inaczej.
Pracownię postrzegam jako laboratorium, a obrazy jako pole eksperymentalne, na którym dokonuje się zapis dojrzewania widzenia twórcy, na którym spotykają się różne byty, bez ograniczenia w czasie i przestrzeni, a jedynym ograniczeniem może być tylko decyzja malarza.
Taki sposób tworzenia nazwałem malarstwem wielowarstwowym, wieloplanowym.
Stopień zaawansowania "zapisu" może być wyrażony procentowo i w stu procentach oznaczać czarną płaszczyznę i analogicznie zerową jako białą. Przeobrażenie może być wolne lub szybkie .
Dla mnie zapis tych zmian okazuje się być wartością samą w sobie. Taka postawa twórcza uwarunkowana jest ekspansją digitalnego, wirtualnego świata w wewnętrzny świat każdego z nas. Przyzwyczajamy się do przyjmowania bardzo dużych ilości informacji, tych chcianych i nie chcianych, spodziewanych i niespodziewanych .
Wydaje się, że nie widać realnej granicy możliwości przyswajania informacji, a może ludzki mózg dotychczas nie wykorzystany, nareszcie obciążamy w sposób zbliżony do optymalnego i będzie to powodować nasz szybszy rozwój intelektualny, jeśli już nie powoduje.
Moje malarstwo jest próbą rejestracji bodźców, dobiegających do mnie ze świata zewnętrznego, przy czym najstarsze informacje stanowią spodnią warstwę płótna. To sprzężenie: świat zewnętrzny – ja – blejtram stanowi nieustającą inspirację do malowania ciągle na nowo. Zatem daleki jestem od wizji zapowiedzi likwidacji dzieła sztuki, chyba że zakładamy likwidację nas samych.
Wernisaż 3 października 2008 o godzinie 19:00
Więcej zdjęc
![]() |
Wernisaż wystawy "Możliwości" Romana Knychały |
Jaka jest współczesna kobieta widziana oczami Ewy Graniak na wystawie „pop- erotica” w Coffee House...?
Tempo naszego życia przypomina często wyścig podczas którego pobrzmiewają słowa: prędzej, prędzej... Przynagla nas pragnienie poszukiwania nowych miejsc, doświadczeń, spotykania nowych ludzi. Obecnie, pokolenie nie akceptuje już zwyczajności, wszystko musi być „super” i „ naj”. To co nie pozwoli mi się wyróżnić na tle innych, co nie przyniesie zysku nie ma znaczenia.
Im bardziej ludzie są przekonani, że ciało jest czymś ważnym, tym bardziej w to ciało inwestują. Czy to w mediach, czy w reklamach człowiek jest pokazywany w taki sposób, jakby to, co seksualne, fizyczne, cielesne było najważniejsze i stanowiło o jego istocie.
Jak w tym świecie odnajduje się kobieta, która chce zaistnieć, nie pozostając w „tyle” chce nadążać za modą i nie tylko. Czy osiąga swój cel? Jakim kosztem? Popatrzmy na wystawę Ewy Graniak by przyjrzeć się co podpowiada nam artystka , czy sztuka dostrzega zagubienie kobiety XXI wieku....?
Wystawę tworzą fotografie w tonacji biało-czarnej. Kobiety, o pewnym, pożądliwym spojrzeniu, wyrazistym makijażu przekonują odbiorcę o istocie wyglądu. Dobrze wyreżyserowana poza modelek dodaje im pewności siebie, niezależności no i może coś więcej...?
Wygląd zewnętrzny – jest czasem jak maska ze sztucznym, kamiennym spojrzeniem – jaki jest tego przekaz?? - liczy się, żeby dobrze się sprzedać, oczarować innych, zabłysnąć, zaimponować - czy tylko zewnętrznością?
Jest to oczywiste, że w kulturze popularnej często , wygląd zewnętrzny i styl dominują nad treścią i znaczeniem całości.
Czy widzieć w kobiecie tylko jej ciało, urok i to co nałożyła na nią współczesna kultura jest najistotniejsze? A przecież tak naprawdę liczy się to, co jest za tym wizerunkiem - co jest za ciałem – jest dopiero nią samą.
Tło każdej z fotografii stanowią różne barwy- od zieleni poprzez czerwień, żółć, fiolet - podkreślając czarno-białe modelki „walczące” o dobrą prezentację swojego ciała. Ta zabawa kolorem może być symbolem kontrastu pomiędzy reklamowym życiem a szarością dnia codziennego...Kobieta jak z reklamy – sprzedaje marzenia i kreuje sztuczne pragnienia...”być jak ona”...często wywołuje u odbiorcy poczucie, że jego życie jest puste lub przynajmniej ”niedopełnione” trzeba w takim razie zapełnić ową pustkę „musze wyglądać jak ona „ lub „pragnę właśnie takiej kobiety”– podstępne działanie reklamy – by poprzez konsumpcje odpowiedzieć na samotność, zmęczenie, chorobę, brak satysfakcji seksualnej, czy inne potrzeby osobiste czy społeczne...
Kobieta/Reklama dopasowuje się do naszych życzeń ukazując świat, który sugeruje iż młodość zdrowie szczęście zależą wyłącznie od tego co kupimy, jak będziemy wyglądać... Jest to świat idealny gdzie istnieje młodość, dostatek, gładkość, pełnia. Brak fizjologicznej strony ludzkiego życia i szarości dnia, istnieje tylko rajska egzystencja.
Coraz więcej spotykamy tych, którzy chcą abyśmy ich widzieli tak jak oni to prawie wyreżyserowali, czy spotykamy żywych ludzi czy wykreowanych..?
Na jednej z fotografii modelki z wielką starannością wykonują makijaż... wymowna bardzo jest ta dbałość o wygląd , bycie tą „ naj”.....
„Pokaz mi swój wygląd a powiem Ci kim jesteś”- on określa osobowość jest symbolem statusu społecznego, źródłem przyjemności....
Dodatkiem do wystawy jest 3 minutowy film, na którym jakby w błyskach fleszy „migają” postacie modelek, przewijają się ich twarze ,ciała...tło muzyczne tworzy Asian Dub Fundation utworem „change a gonna come” ...
Wystawa nosi nazwę „ pop erotica”- autorka delikatnie podkreśla tutaj element ciała: nagie ramiona, wyraźny dekolt to tylko symbolika dotycząca refleksji nad postrzeganiem ludzkiego ciała. Jest ono coraz bardziej traktowane jedynie jako obraz. Naturalny wygląd człowieka bywa nieakceptowany a nawet odrzucony.
Taka autokreacja stała się możliwa, gdy człowiek się uprzedmiotowił a jego piękne ciało można stworzyć – uroda przestała być wartością biologiczną , a stała się powtarzalnym produktem przemysłowym. Kreatorzy mody, przemysł kosmetyczny, filmowy i reklama stwarzają wzorce urody, do których wielu chce się upodobnić.
... Wyhodowane piękno staje się imperatywem komercyjnego ideału samorealizacji. Jednak być może , niedługo uroda stanie się uciążliwa, a „niewolnicy pięknych ciał nie będą mieli pięknej duszy”......
z gratulacjami dla autorów wystawy
Marysia