2 lutego 2007

Wystawa Matta Lamba w Coffe House


Visual Art Project ma zaprasza na wystawę Matta Lamba do Coffee House na ulicy
Fredry 2.






Życie i twórczość

Urodzony w 1932 roku, Irlandczyk z pochodzenia, mieszka w Chicago. Od czternastego roku życia pracuje w rodzinnej firmie Blake-Lamb. Funeral Homes, założonej w 1880 roku, która pod jego zarządem stała się największym zakładem pogrzebowym na Middle West. Przełomem dla niego okazał się być rok 1980, kiedy to stwierdzono u niego chorobę terminalną. Matt Lamb mający na co dzień do czynienia ze śmiercią innych, sam stanął przed jej obliczem. I choć diagnoza po jakimś czasie okazała się mylna, a artysta chorował wprawdzie długo, ale na mononukleozę i hepatitis, przeżycie to wyzwoliło w nim eksplozję twórczości. Aby się zdyscyplinować, zachowując stanowisko prezesa zarządu swojej firmy i pozostając, co jest znakiem jego światopoglądu, w jednej z najstarszych organizacji chrześcijańskich, w Zakonie Rycerzy Grobu Świętego w Jerozolimie (w 1990 roku Papież Jan Paweł II nadał mu rangę kapitana zakonu) oraz w zarządzie Uniwersytetu im. Franciszka Ksawerego, zrezygnował z gry w golfa, ze spotkań towarzyskich, z licznych funkcji, jakie pełnił.

Czuję się, jakbym był prorokiem w obcym świecie. Ta wypowiedź Matta Lamba sugeruje istnienie szczególnej misji, jaką ma spełniać jego sztuka. W latach 1983-84 artysta wykonał cykl rysunków pt. Dachau, mających przypominać o okrutnym losie, jaki ludzie mogą sobie nawzajem zgotować.

Artysta maluje cykle obrazów, którym nadaje tytuły Miłość, Pokój, Radość. Jedną z jego realizacji jest dekoracja Kaplicy Pokoju w kościele parafialnym pod wezwaniem świętego Marcina w Tünsdorf (Saarland, Niemcy)

W symbolicznym wyrażaniu uniwersalnego pokoju i miłości, protestu przeciw społecznej
i politycznej niesprawiedliwości, okrucieństwu, przyjmuje postawę chrześcijańską, w której pobrzmiewają echa buddyzmu, zen, judaizmu, wierzeń Indian amerykańskich. Jak sam podkreśla, swoje obrazy maluje dla ludzi, którzy są w sercu jak dzieci, w myśl ewangelii, że musimy być jako dzieci, żeby wejść do nieba. Wyraża też przekonanie, że oczy ludzi o czystych sercach znajdą w tych obrazach motywy, które powiedzą im o stałym cyklu narodzin, śmierci i zmartwychwstania. Mówią o nim nie tylko znaki ryby, kwiatów czy konia, ale również sam proces tworzenia określany przez artystę generacyjnym.

W pierwszym etapie tworzenia Matt Lamb spontanicznie nakłada na powierzchnię malarską farby, tworząc rodzaj pramaterii, z której na skutek dalszego opracowywania płótna, nakładania kolejnych warstw farby, wyłaniają się ostateczne kształty. Przy czym formy na jednym etapie ukończenia są formami wyjściowymi dla zupełnie innej kompozycji w tym samym obrazie. Powstaje jakby wiele obrazów w tym samym obrazie, nałożonych na siebie warstwami. Matt Lamb porównuje proces generacyjny do wyłaniania się wyborów w człowieku. Wyjaśniał, że ludzie nie są rzeczywiście tymi, za kogo się uważają. Są amalgamatem rzeczy i dokonują swoich wyborów przez sublimację. Są tak naprawdę wytworem przeszłości. Jak mówi sam artysta, pragnie przekazać w ten sposób widzowi głębokie duchowe przesłanie o agonii i nadziei, o śmierci i prokreacji.

Joanna Bryl


Obrazy prezentowane powyżej można nażywo zobaczyć na wystawie, więcej prac Matta Lamba można zobaczyć na stronie :

www.mattlambdb.com/gallery/

a więcej informacji na temat Matta Lamba można znaleźć pod adresami :

www.mattlamb.org

www.VillarDeRohde.com

www.EuropaMuseum.org

www.SchengenPeaceFoundation.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz